04 marca 2010

Kapłanka znad Nilu


Nad brzegiem Nilu, w pobliżu starożytnej świątyni wybudowanej ku czci boga Ozyrysa przez faraona Seti I, mieszkała stara Angielka. Dorothy Eady była przekonana, że "umarła" mając trzy lata i narodziła się ponownie jako kapłanka egipska.  Urodziła się w 1903 roku w zamożnej angielskiej rodzinie w Londynie. W późniejszych latach życia kazała się nazywać "Om Seti", wierzyła, że jest reinkarnacją kobiety, która służyła na dworze faraona Seti. Wszystko rozpoczęło się w wieku trzech lat, w dniu, w którym spadła ze schodów. Została przez lekarza domowego uznana za zmarłą. Kiedy doktor wrócił z pielęgniarką, aby ubrać ciało, stwierdził zdziwiony, że dziewczynka żyje i nic jej nie jest. Po tym wypadku Dorothy zaczęła się dziwnie zachowywać. Kryła się pod stołami, innymi meblami i żądała od rodziców "odwiezienia do domu".
Pewnego dnia rodzina wybrała się do British Museum. W części ze zbiorami egipskimi Dorothy ogarnął szał. Zaczęła biegać, całować stopy posągów, obejmować gabloty z mumiami i krzyczeć dziwnym, obcym głosem, by pozostawiono ją z "jej ludem". Głos dziewczynki brzmiał zdumiewająco staro.
Kiedy zobaczyła zdjęcie świątyni wybudowanej przez faraona Seti I, oznajmiła ojcu, że ta świątynia jest jej "prawdziwym domem". Utrzymywała, że znała faraona Seti i że był dobrym człowiekiem. Zaczęła uczyć się znaczenia hieroglifów w British Museum. Zadziwiała nauczyciela łatwością, z jaką przychodziła jej nauka.Twierdziła, że przypominała sobie jedynie wiedzę , którą już dawno temu posiadła.
Wyszła za mąż za Egipcjanina i zamieszkała w Egipcie. Swojego syna nazwała Seti, a sama mówiła o sobie Om Seti (matka Setiego). Pracowała jako asystentka przy badaniach archeologicznych. Udała się do Abydos, gdzie znajduje się świątynia Ozyrysa i grobowiec faraona Seti. Swoją pierwszą wizytę w świątyni nazwała "powrotem do domu".
W 1973 roku udało jej się uzyskać zezwolenie kuratorów, aby po śmierci pochowano ją w obrębie światyni, którą nazywała swoim domem.


Ewa Budrewicz "To niesamowite!"

03 marca 2010

...


Anioł Dobrego Snu


Dawniej ludzie wierzyli, że gdy kładą się do snu, towarzyszą im aniołowie i czuwają przy nich, kiedy śpią. Modlitwa dziecięca wymienia czternaście aniołów, które stoją wokół łóżka dziecka i uważają, by niedźwiedzie, węże i psy, jakie pojawiają się w snach, nie wyrządziły dziecku krzywdy. Anioł Snu kołysze nas do snu. Dziecko zasypia, gdy czuje się bezpiecznie w ramionach matki. Sen ma więc związek z matczynym łonem. Opadamy w matczyne ramiona Boga, w matczyne łono Boga, w którym jesteśmy bezpieczni. Anioł pozwala nam błogo zasnąć i pozostawić nasze problemy. Jeśli człowiek koniecznie chce zasnąć, nigdy się to nie uda. Nie potrafi przecież zostawić samego siebie. Jedynie ktoś, kto zapomina o sobie samym, ponieważ czuje się bezpieczny w matczynych ramionach, może zasnąć.
Anioł Dobrego Snu czuwa byśmy dobrze spali. Dobry sen jest jak podarunek. Zamiast złościć się z powodu przebudzenia, powinniśmy prosić Anioła Dobrego Snu by kołysał nas i strzegł naszego dobrego snu.
A może to On świadomie nas przebudził? Może cały dzień byliśmy zbyt zajęci codziennością, nie byliśmy w kontakcie z naszą duszą, żyliśmy obok siebie samych i Boga. Wtedy właśnie anioł przypomina nam, że istnieje w nas jeszcze inny wymiar, że nasza dusza też domaga się swoich praw...


Anselm Grun "50 aniołów dla duszy"