31 maja 2009

I can fly!!!

Po wczorajszym ciężkim, a zarazem pomyślnym dniu szybko odpłynęłam w krainę snu. Wśród wielu wątków moich marzeń sennych jeden okazał się podbudowujący. Rzadko miewam sny z królestwa powietrza, ale tym razem noc była dla mnie łaskawa. Prosta asfaltowa droga wśród zieleni drzew i traw. Na poboczu znajome twarze...a ja po prostu lecę, unoszę się nad drogą wykonując ruchy jak podczas pływania żabką. Mogę obracać się jak chce. Dosłownie płynę w powietrzu! Cudowne uczucie i szczęście zalewające każdy element duszy i ciała! Kosmos!!! Ludzie niby wiedzą, że to sen, a jednak są zdumieni, że potrafię latać. Przecież to takie łatwe! Wystarczy, że chcesz! Rozłóż ręce i płyń do przodu! Prosta droga do szczęścia...

28 maja 2009

Photographic

Niedawno dostałam świetny prezent od mojej sister.
To scrapbookingowy album z fotografiami Depeche Mode!
Jego prestiż podkreśla fakt, że siostra wykonała ten gadżecik własnymi rękami...i co tu dużo mówić-jest rewelacyjny!
Pyszny...pożeram go wzrokiem! (a może on mnie?)
P.S. Podobno Dave zmartwychwstał-Allelujah!!!

23 maja 2009

Ponownie z tradycji Ojców i Matek Pustyni

Pewien młody mnich poszedł porozmawiać ze swoim przełożonym. - Ojcze - rzekł - muszę opuścić klasztor, ponieważ z pewnością nie mam powołania, aby być mnichem. Gdy tamten spytał go, czemu tak sądzi, młody mnich odparł: - Wbrew codziennym postanowieniom, że będę łagodny, zachowam czystość i trzeźwość, wciąż grzeszę. Czuję zatem, że nie jestem stworzony do życia monastycznego. Starszy mnich spojrzał na niego z miłością i powiedział: - Bracie, oto jest życie monastyczne: powstaję i upadam, powstaję i upadam, powstaję i upadam... Młody mnich pozostał i wytrwał.

20 maja 2009

How you doing Poland???

Dzisiaj już bez obaw, że bractwo posądzi mnie o czarno widzenie mogę się oficjalnie wypowiedzieć na temat koncertu Depeche Mode. Tak. Stało się to, co wisiało w powietrzu. Uwierzcie w końcu! To nie kolejny sen to FAKT! Sobotni koncert DM ODWOŁANY! Podejrzewam, że większość depeszy rzuca teraz mięsem, płacze bądź alkoholizuje się. No cóż......nie jest to miła wiadomość, zwłaszcza, że perspektywa koncertu tak cudnie osładzała szarą egzystencję przez jakiś czas. Widocznie tak miało być. Nic w życiu nie jest pewne i zawsze staram się o tym pamiętać. Od momentu odwołania pierwszego koncertu byłam już przygotowana na wszystko. Przecieki sugerowały, że koncert nie odbędzie się. Oczywiście zawsze trzeba mieć nadzieję... Muszę przyznać, że przyjęłam to ze spokojem. Widocznie łagodna część mojej osobowości tym razem wygrała z poirytowaną i wściekłą Ewelardą. Trochę to dziwne...bo przecież DM to zespół mojego życia! Człowiek czekał na tą czarną celebrację, na niesamowitą konsumpcję muzyczną, ale też spotkanie ze znajomymi, uśmiechniętymi twarzami w tłumie! Kto siedzi w klimacie nie potrzebuje dodatkowych wyjaśnień czym jest to wyjątkowe zjawisko! Może po prostu moje osobiste załamki uodporniły mnie na takie niespodzianki i już nic mnie nie rusza? (co nas nie zabije, to nas wzmocni!). Nawet w tej koncertowej porażce dostrzegam jasną stronę, co pewnie wiele osób zdziwi. Dave to przecież człowiek. Ma prawo źle się czuć niezależnie czy przesadził z narkotykami, zatruł się sławnymi marchewkami, zaraził się świńską grypą czy ma nowotwór... czyżby wychodziły szaleństwa młodości? Jeśli to naprawdę nieżyt żołądka to wiem coś o tym, trudno wstać z łóżka i robić cokolwiek. Sprawa jednak wydaje się poważniejsza, więc trzymajmy kciuki za naszego frontmana. Lepiej dowiedzieć się o wszystkim wcześniej niż stać pod sceną i obserwować jak Gahan upada po 2 piosence albo nawet nie wychodzi na scenę. Nieraz już "schodził", ale też powstawał i odradzał się na nowo! Bracia i Siostry nie załamujcie się! Oby DM wróciło jeszcze na scenę i dalej nas karmiło!!!

18 maja 2009

Emil Cioran

"Gdyby tak można sfotografować nasze sny!!!"

15 maja 2009

Ojciec Pustyni

Pewien starzec (abba Arseniusz*), siedząc w celi, usłyszał głos mówiący:"Chodź pokażę ci dzieła ludzkie". Wstał więc i wyszedł, i zaprowadzono go w jakieś miejsce, gdzie zobaczył Murzyna, który rąbał drzewo i układał je w wielką wiązkę.Próbował tę wiązkę unieść, ale nie mógł i wtedy zamiast coś z niej odjąć, znowu rąbał drzewo i jeszcze więcej do niej dokładał. Trwało to długo. Nieco dalej pokazano starcowi człowieka, który stał nad jeziorem i czerpał z niego wodę, i lał ją do dziurawego naczynia, tak że z powrotem spływała do jeziora. A głos dalej mówił do starca:"Chodź pokażę ci jeszcze coś więcej". I zobaczył starzec świątynię, a przed nią dwóch mężczyzn na koniach trzymało w poprzek belkę, stojąc jeden obok drugiego. I chcieli z nią wjechać przez bramę, ale nie mogli, ponieważ belka była ustawiona w poprzek. Żaden jednak z nich nie poniżył się do tego, żeby stanąć za towarzyszem i ustawić belkę na wprost: toteż i stali przed bramą. A głos mówił: "...każdy człowiek powinien czuwać nad swymi czynami, aby się nie trudził na próżno". (cytat z "Księgi Starców") *Arseniusz żył pod koniec IV wieku, był rzymskim senatorem i nauczycielem synów cesarza Teodozjusza. Mając trzydzieści cztery lata, potajemnie opuścił Rzym i pożeglował do Egiptu. Udał się tam, by dołączyć do wspólnoty mnichów, a w końcu został pustelnikiem słynnym z powodu swojego milczenia i surowości dyscypliny.

11 maja 2009

Via regia

Znany neurolog i psychiatra, ojciec psychoanalizy Zygmunt Freud wniósł naprawdę wiele do rozwoju analizy snów. Oczywiście mieli w tym udział inni badacze np. uczeń Freuda C.G.Jung i kilka innych postaci. Marzenia senne były dla Freuda najważniejszym kluczem do podświadomości - obszaru psychiki, który normalnie w stanie czuwania jest dla nas niedostępny. Interpretowanie snów lubił określać "via regia"- królewska droga do zbadania podświadomości. Twierdził, iż marzenia senne nie są przesłaniami od bogów (czy innych mocy), ani też wyłącznie fizjologią, lecz pochodzą z nieświadomego obszaru psychiki. Według Freuda funkcja snów polega głównie na tym, aby symbolicznie wyrażać ukryte i wyparte ze świadomości potrzeby, pragnienia i popędy (głównie płciowy) i zapewniać im pozorne zaspokojenie. Podczas interpretacji snów, która stanowi integralną część psychoanalizy, te wyparte treści zostaną uświadomione, przepracowane czyli zneutralizowane i wbudowane w osobowość. Niewątpliwie Freud przypisywał zbyt wielką rolę seksualności, za co był i nadal jest krytykowany.

06 maja 2009

Królestwo działania i myślenia

Treści senne, które nie należą do czterech podstawowych królestw snu (związanych z żywiołami), przypisuje się do sfery działania i myślenia. Nie zawsze możliwe jest jednoznaczne rozróżnienie bo we wszystkich królestwach oddajemy się aktywności cielesnej i umysłowej (we śnie). Do sfery działania i myślenia zaliczyć możemy większość treści sennych, w których nie chodzi o konkretne praktyczne czynności. Osoby miewające głównie sny z tego obszaru odnoszą się do innych ludzi najczęściej szczerze, ale też z pewnym dystansem. Sprawdzają dokładnie z kim mają do czynienia. Mimo swej życzliwości uchodzą czasem za trochę zarozumiałych i dumnych, co nie jest słuszne. Są powściągliwi w okazywaniu uczuć, rzadko dają się ponieść emocjom, ponieważ wszystko sobie dokładnie planują i przystępują do działania po głębokim namyśle. Tracą w ten sposób spontaniczność, co w jakimś stopniu zubaża ich życie... Chcąc uzyskać lepszą wiedzę o sobie samym, możemy przez dłuższy czas obserwować, do którego z pięciu królestw należą nasze sny. Dowiemy się stąd istotnych rzeczy o własnej osobowości, podstawowych zdolnościach i nastawieniu do życia, a być może potwierdzimy wnioski wypływające z innych źródeł.

05 maja 2009

Królestwo wody

Wszystko, co ma związek z żywiołem wodnym. W snach występuje woda pod różnymi postaciami (jeziora, morza, deszczu), ale też napojów, chmur, ryb i ptaków wodnych. Osoby miewające wiele snów z królestwa wody są często ludźmi spokojnymi, pozostającymi na uboczu i skłonnymi do melancholii. Nie mają zbyt silnie wykształconej woli, temperamentu czy siły przebicia, rzadko się denerwują, żyją w skromnych warunkach, dostosowując się do otoczenia. Można powiedzieć, że kierują się dewizą: "miękka" woda pokona z czasem najtwardszą skałę (czytaj: najsilniejszy opór). Taką cichą wytrwałością można w życiu wiele osiągnąć, powoduje ona jednak również znaczne ograniczanie samego siebie i przesadną skromność.

04 maja 2009

Królestwo powietrza

Do tego królestwa należą sny osób, które traktują życie beztrosko, skupiając się na jego pogodnych aspektach. Nieuniknione przeciwności losu nie są w stanie trwale nimi wstrząsnąć. Takie podejście do życia czyni ich niekiedy lekkomyślnymi. Na przeszkodzie stoi im często własny, nieco flegmatyczny temperament, brak siły przebicia oraz podatność na wpływy innych. Osoby te w swoich snach odsuwają na bok troski życia i bujają w obłokach. Typowe są tutaj przyjemne sny o lataniu, śniący często zamienia się w ptaki, ale śpiewające, a nie drapieżne, nieodpowiadające ich osobowości. Z beztroskiej natury może wynikać pozytywne nastawienie do życia, co jest dobre pod warunkiem, że stąpa się twardo po ziemi, nie odrywając się od rzeczywistości. Tej cechy często brakuje osobom, których sny rozgrywają się w sferze powietrza. Przyczyną jest głównie niedojrzałość osobowości, połączona niekiedy z naiwnością.