05 czerwca 2009
Vampire
Spoglądam przez zamknięte okno w swoim pokoju. Widzę sąsiadkę z bloku, która ścieli łóżko, a właściwie to rozłożoną wersalkę na trawniku pod moja klatką.
Jest alkoholiczką, którą nieraz znajdują leżącą gdzieś w trawie.
Rozmawia z drugą sąsiadką dalej przygotowując posłanie jakby nigdy nic. Myślę: będzie spać pod blokiem...obserwuję dalej i zauważam, że jej oczy wyglądają dziwnie. Przypominają oczy Michaela Jacksona z jego klipu "Thriller", gdy na końcu filmiku rzuca
spojrzenie, albo wiedźmina Geralta. Coś jak jaskrawo-zielone piłki pingpongowe z podłużną, pionową źrenicą na środku.
Przecież naturalnie człowiek nie ma takich oczu, a ja patrząc z drugiego piętra widzę je tak wyraźnie, zastanawiam się nad tym fenomenem.
Wątek urywa się...
Idę z dobrym znajomym. Spotykamy kumpla rzucamy "cześć" z daleka, gdy się obracam widzę jak zaskoczony i trochę zawstydzony zatrzymuje się niczym ktoś złapany na gorącym uczynku. No tak szedł za mną...
Znów spotykamy kogoś. Tym razem grupkę ludzi. Mój przyjaciel rozmawia z nimi, a ja po cichu opuszczam to towarzystwo.
Myślę, że pewnie nie zauważy mojego odejścia.
Jestem na jakimś obcym osiedlu i próbuję się z niego wydostać. Ale nie ma stąd wyjścia, gdzie próbuje tam zamknięta droga.
Dowiaduję się, że w tej okolicy grasuje jakiś typ napadający na kobiety.
Idę przed siebie. Widzę mężczyznę powiedzmy ok. 30 lat, wysoki, szczupły blondyn, włosy do pasa spięte w kucyk. Zauważam jego bladą skórę, tępy wzrok i zaczerwienienia wokół oczu.
Niczym pies wyczuwa moje pulsujące tętnice choć jest kilka metrów przede mną.
To musi być on. Wiem, że gdy minie nas przechodzień obcy wtedy przypuści atak.
W myślach już wbija się w moją szyję i wysysa z niej krew...
Muszę uciekać!
Próbuje go przechytrzyć i biegam wokół bloku tak, że mnie nie widzi.Wpadam do jakiegoś mieszkania mojej koleżanki, dziewczyny, której w prawdziwym życiu nie znam.
Zamykam drzwi na wszystkie zamki.
W domu jest kilka osób jakby jakieś przyjęcie. Babcia mojej kumpeli przynosi mi ciasto na talerzu. Rozmawia sobie ze mną jakby nigdy nic, a ja upominam ją by zamykała drzwi na klucz.
Coś mi opowiada, nawet nie wiem co, bo moją uwagę przykuwa jej zachowanie.
Podjada niedbale ukrojony kawałek jabłecznika, którym mnie poczęstowała.
Nieźle....po co w ogóle mi go przyniosła???
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ciekawe, bardzo ciekawe, a z drugiej strony skąd to wszystko sie bierze w naszych umysłac
OdpowiedzUsuń