23 września 2009

Jesiennie

Pierwszy dzień astronomicznej jesieni. Nie czuję żalu, że to koniec lata. Kocham jesień. W każdej porze roku jest cos wyjątkowego i pięknego. Trzeba to tylko dostrzec. Pogoda narazie rozpieszcza, ale nadejdzie tego kres. Zmiany są dobre, chociaż często bardzo bolesne. Po zimnie wyraźniej czujemy ciepło i odwrotnie.
Jesień to cudownie ciepłe barwy patrzące na nas z drzew, a tańczący na wietrze lisć jest refleksją nad życiem. Jesień to spacery w parku, górskie wycieczki, zapach swieżo parzonej kawy, dobra książka pod kocykiem. Ta pora jest jak lampka czerwonego wina, jak wieczór z bratnią duszą, jak muzyka spływająca kroplami deszczu po szybie albo jak zarumieniony policzek i szal z falującymi frędzlami zarzucony na szyję.
Jest ogniem w kominku... 
Może być też samotnoscią, zakatarzonym nosem i niechcianym sentymentem.
Złota i piękna pod koniec zamienia się w szarosć, łyse gałęzie drzew i przemoczone buty.
Hmmm, ale ogień wciąż płonie, a swiat się kręci...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz