Ponownie z tradycji Ojców i Matek Pustyni
Pewien młody mnich poszedł porozmawiać ze swoim przełożonym.
- Ojcze - rzekł - muszę opuścić klasztor, ponieważ z pewnością nie mam powołania, aby być mnichem.
Gdy tamten spytał go, czemu tak sądzi, młody mnich odparł:
- Wbrew codziennym postanowieniom, że będę łagodny, zachowam czystość i trzeźwość, wciąż grzeszę.
Czuję zatem, że nie jestem stworzony do życia monastycznego.
Starszy mnich spojrzał na niego z miłością i powiedział:
- Bracie, oto jest życie monastyczne: powstaję i upadam, powstaję i upadam, powstaję i upadam...
Młody mnich pozostał i wytrwał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz