23 maja 2009

Ponownie z tradycji Ojców i Matek Pustyni

Pewien młody mnich poszedł porozmawiać ze swoim przełożonym. - Ojcze - rzekł - muszę opuścić klasztor, ponieważ z pewnością nie mam powołania, aby być mnichem. Gdy tamten spytał go, czemu tak sądzi, młody mnich odparł: - Wbrew codziennym postanowieniom, że będę łagodny, zachowam czystość i trzeźwość, wciąż grzeszę. Czuję zatem, że nie jestem stworzony do życia monastycznego. Starszy mnich spojrzał na niego z miłością i powiedział: - Bracie, oto jest życie monastyczne: powstaję i upadam, powstaję i upadam, powstaję i upadam... Młody mnich pozostał i wytrwał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz